Tyszanie rozsądnie na połowie przeciwnika. Drużyna prowadzona przez Artura Derbina nie kwapiła się do szybkiego wznowienia rywalizacji od rzutu rożnego. Czas pracuje na korzyść jedenastki z województwa śląskiego.
Przewinienie Damiana Nowaka. Sędzia nie zdecydował się na pokazanie wprowadzonemu z ławki rezerwowych zawodnikowi żółtego kartonika. ŁKS od rzutu wolnego, ale bez energii oraz pomysłu. Gospodarze już również myślami w szatni.
GKS Tychy sprokurował rzut wolny. Konkretnie to Bartosz Biel zachował się nieprzepisowo w konfrontacji z przeciwnikiem. Przez moment protestował zawodnik, który rozpoczął strzelanie, ale później zajął się ustawieniem w obronie.
Pozostał kwadrans podstawowego czasu. Po skutecznych atakach podsumowanych uderzeniami Bartosza Szeligi oraz Kamila Kargulewicza przyjezdni koncentrują się na powstrzymaniu ataków odrobinę zniechęconych łodzian.
Łukasz Sekulski co prawda dochodzi do sytuacji podbramkowych, ale nie potrafi wykorzystać ani jednej i poprawić wyniku. Przed momentem wprowadzony z ławki rezerwowych zawodnik nie przymierzył z dogodnej pozycji do bramki.
GKS Tychy. Schodzi: Oskar Paprzycki. Wchodzi: Łukasz Moneta.
Żółtą kartkę otrzymał Oskar Paprzycki za przewinienie na rozpędzającym się przeciwniku.
Łukasz Sekulski miał możliwość poprawienia rezultatu krótko po wbiegnięcie na boisko z ławki rezerwowych. To być może ostatnia szansa na powrót łodzian do walki o zapunktowanie. Napastnik trafił z bliska z Konrada Jałochę. Golkiper przyjezdnych potrzebował czasu na dojście do siebie po szczęśliwej interwencji.
Gol! Strzelił Wiktor Żytek.
Gol! Strzelił Bartosz Szeliga. Drugie trafienie przyjezdnych. GKS Tychy powiększa swoje prowadzenie w Łodzi. Głośna radość na boisku i na ławce rezerwowych. Trudno się temu dziwić. Wygrana na terenie przeciwnika jest o krok. Podanie na skraj pola karnego do Bartosza Szeligi, który łatwo wymanewrował defensora i pokonał swoim strzałem Arkadiusza Malarza.
Po zablokowanym uderzeniu ŁKS Łódź miał możliwość sprawienia problemu przeciwnikom po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Za wykonywanie stałych fragmentów gry odpowiada Mikkel Rygaard. Jego wrzutka została wybita pod nogi Antonio Domingueza, którego strzał był niecelny.
Po wznowieniu spotkania całkiem spokojnie przyjezdni. GKS Tychy nie pozwala przeciwnikowi na zagrożenie bramce Konrada Jałochy. Wszyscy podopieczni Artura Derbina są odpowiednio skoncentrowani również po powrocie z szatni na boisko.
Wybrzmiał gwizdek rozpoczynający drugą połowę spotkania. Sędzia dał zawodnikom sygnał do wznowienia rywalizacji. ŁKS Łódź ma co poprawiać, a GKS Tychy prawdopodobnie postawi na nieco ostrożniejszy sposób grania.
GKS Tychy prowadzi po pierwszej połowie w Łodzi. Generalnie wyrównana konfrontacja z fragmentami przewagi obu jedenastek. Uderzenie na 1:0 oddał Bartosz Biel. Przyjezdni oddali więcej strzałów celnych, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Gospodarze muszą poszukać wyrównania po powrocie z szatni na boisko.
Rozegranie łodzian na obrzeżach pola karnego przeciwnika. Po zablokowanym dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego gospodarze musieli zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego. Dośrodkowanie nie zostało spożytkowane do oddania niebezpiecznego strzału.
Nie było uderzenia z rzutu wolnego, a dośrodkowanie. Nie sprawiło ono żadnego problemu Arkadiuszowi Malarzowi, a na dodatek jeden z podopiecznych Artura Derbina znalazł się na spalonym.
Maciej Wolski nie skoncentrował się i popełnił stratę po podaniu Jana Sobocińskiego. Futbolówka uciekła gospodarzom i została przekazana zawodnikom z Tychów. GKS wywalczył dla siebie rzut wolny w pobliżu pola karnego przeciwnika.
Żółtą kartkę otrzymał Maciej Dąbrowski za przewinienie daleko od własnej bramki.
Arkadiusz Malarz nie marznie i zmierzył się już z kilkoma zagraniami przyjezdnych. Najtrudniejsze było poskromienie uderzenia Łukasza Grzeszczyka, ale nie trzeba było czekać na niebezpieczny centrostrzał, który mógł wylądować za kołnierzem weterana.
Ekspresowa akcja przyjezdnych. Łukasz Grzeszczyk starał się zmieścić piłkę w bramce gospodarzy. Arkadiusz Malarz zaprezentował robinsonadę i sparował futbolówkę nad poprzeczkę. Tylko korner dla tyszan w konsekwencji błędu Macieja Wolskiego.
Rozegranie kierowane przez Kamila Dankowskiego. Futbolówka trafiła do Pirulo, którego dośrodkowanie nie zostało wykorzystane przez Piotra Janczukowicza ustawionego w pobliżu bramki zespołu z województwa śląskiego.
Antonio Dominguez poczęstował Konrada Jałochę strzałem z dystansu. Obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi bramkarz wyciągnął się jak długi i ponownie nie dał się zaskoczyć uderzeniem Hiszpana.
Dynamicznie od początku rywalizacji. Tym razem celnie strzelili gospodarze. Konkretnie Pirulo, któremu nie udało się zmieścić piłki przy słupku. Przeszkodził w tym instynktownie interweniujący na linii Konrad Jałocha!
Dla odmiany od rzutu rożnego ŁKS Łódź. Futbolówka po dośrodkowaniu została wyekspediowana pod nogi Jakuba Tosika. Pomocnik oddał sytuacyjne uderzenie, ale wyraźnie poza lustro bramki strzeżonej przez Konrada Jałochę.
Korner dla tyszan. Po dośrodkowaniu atakujący zawodnik co prawda oddał uderzenie w lustro bramki, ale jego powstrzymanie nie było skomplikowane dla Arkadiusza Malarza. Weteran stara się zmobilizować swoich obrońców do żwawszego przemieszczania się za przeciwnikami.
Pierwsza odpowiedź wicelidera. Atak łodzian zakończył się niedokładnym strzałem i piłka przeleciała obok bramki. Konrad Jałocha dostał tylko ostrzeżenie, ale widać, że ŁKS próbuje przystąpić do bardziej zdecydowanego natarcia.
Pomyłka Jakuba Tosika. Brakuje koncentracji gospodarzom. Po stracie doświadczonego pomocnika szybka akcja w wykonaniu Górniczego Klubu Sportowego i Kamil Kargulewicz miał możliwość pokonania strzałem Arkadiusza Malarza. Pudło debiutanta i ma czego żałować.
Arkadiusz Malarz interweniował w odpowiednim momencie na przedpolu i w ten sposób poskromił podanie rzucone w pole karne łodzian do Szymona Lewickiego. Moment zawahania Jana Sobocińskiego bez przykrych konsekwencji dla gospodarzy.
Koniec meczu.
Doliczone trzy minuty do podstawowego czasu.
Tyszanie rozsądnie na połowie przeciwnika. Drużyna prowadzona przez Artura Derbina nie kwapiła się do szybkiego wznowienia rywalizacji od rzutu rożnego. Czas pracuje na korzyść jedenastki z województwa śląskiego.
Przewinienie Damiana Nowaka. Sędzia nie zdecydował się na pokazanie wprowadzonemu z ławki rezerwowych zawodnikowi żółtego kartonika. ŁKS od rzutu wolnego, ale bez energii oraz pomysłu. Gospodarze już również myślami w szatni.
GKS Tychy sprokurował rzut wolny. Konkretnie to Bartosz Biel zachował się nieprzepisowo w konfrontacji z przeciwnikiem. Przez moment protestował zawodnik, który rozpoczął strzelanie, ale później zajął się ustawieniem w obronie.
Pozostał kwadrans podstawowego czasu. Po skutecznych atakach podsumowanych uderzeniami Bartosza Szeligi oraz Kamila Kargulewicza przyjezdni koncentrują się na powstrzymaniu ataków odrobinę zniechęconych łodzian.
Łukasz Sekulski co prawda dochodzi do sytuacji podbramkowych, ale nie potrafi wykorzystać ani jednej i poprawić wyniku. Przed momentem wprowadzony z ławki rezerwowych zawodnik nie przymierzył z dogodnej pozycji do bramki.
GKS Tychy. Schodzi: Oskar Paprzycki. Wchodzi: Łukasz Moneta.
Żółtą kartkę otrzymał Oskar Paprzycki za przewinienie na rozpędzającym się przeciwniku.
Łukasz Sekulski miał możliwość poprawienia rezultatu krótko po wbiegnięcie na boisko z ławki rezerwowych. To być może ostatnia szansa na powrót łodzian do walki o zapunktowanie. Napastnik trafił z bliska z Konrada Jałochę. Golkiper przyjezdnych potrzebował czasu na dojście do siebie po szczęśliwej interwencji.
Gol! Strzelił Wiktor Żytek.
Gol! Strzelił Bartosz Szeliga. Drugie trafienie przyjezdnych. GKS Tychy powiększa swoje prowadzenie w Łodzi. Głośna radość na boisku i na ławce rezerwowych. Trudno się temu dziwić. Wygrana na terenie przeciwnika jest o krok. Podanie na skraj pola karnego do Bartosza Szeligi, który łatwo wymanewrował defensora i pokonał swoim strzałem Arkadiusza Malarza.
Po zablokowanym uderzeniu ŁKS Łódź miał możliwość sprawienia problemu przeciwnikom po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Za wykonywanie stałych fragmentów gry odpowiada Mikkel Rygaard. Jego wrzutka została wybita pod nogi Antonio Domingueza, którego strzał był niecelny.
Po wznowieniu spotkania całkiem spokojnie przyjezdni. GKS Tychy nie pozwala przeciwnikowi na zagrożenie bramce Konrada Jałochy. Wszyscy podopieczni Artura Derbina są odpowiednio skoncentrowani również po powrocie z szatni na boisko.
Wybrzmiał gwizdek rozpoczynający drugą połowę spotkania. Sędzia dał zawodnikom sygnał do wznowienia rywalizacji. ŁKS Łódź ma co poprawiać, a GKS Tychy prawdopodobnie postawi na nieco ostrożniejszy sposób grania.
GKS Tychy prowadzi po pierwszej połowie w Łodzi. Generalnie wyrównana konfrontacja z fragmentami przewagi obu jedenastek. Uderzenie na 1:0 oddał Bartosz Biel. Przyjezdni oddali więcej strzałów celnych, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Gospodarze muszą poszukać wyrównania po powrocie z szatni na boisko.
Rozegranie łodzian na obrzeżach pola karnego przeciwnika. Po zablokowanym dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego gospodarze musieli zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego. Dośrodkowanie nie zostało spożytkowane do oddania niebezpiecznego strzału.
Nie było uderzenia z rzutu wolnego, a dośrodkowanie. Nie sprawiło ono żadnego problemu Arkadiuszowi Malarzowi, a na dodatek jeden z podopiecznych Artura Derbina znalazł się na spalonym.
Maciej Wolski nie skoncentrował się i popełnił stratę po podaniu Jana Sobocińskiego. Futbolówka uciekła gospodarzom i została przekazana zawodnikom z Tychów. GKS wywalczył dla siebie rzut wolny w pobliżu pola karnego przeciwnika.
Żółtą kartkę otrzymał Maciej Dąbrowski za przewinienie daleko od własnej bramki.
Arkadiusz Malarz nie marznie i zmierzył się już z kilkoma zagraniami przyjezdnych. Najtrudniejsze było poskromienie uderzenia Łukasza Grzeszczyka, ale nie trzeba było czekać na niebezpieczny centrostrzał, który mógł wylądować za kołnierzem weterana.
Ekspresowa akcja przyjezdnych. Łukasz Grzeszczyk starał się zmieścić piłkę w bramce gospodarzy. Arkadiusz Malarz zaprezentował robinsonadę i sparował futbolówkę nad poprzeczkę. Tylko korner dla tyszan w konsekwencji błędu Macieja Wolskiego.
Rozegranie kierowane przez Kamila Dankowskiego. Futbolówka trafiła do Pirulo, którego dośrodkowanie nie zostało wykorzystane przez Piotra Janczukowicza ustawionego w pobliżu bramki zespołu z województwa śląskiego.
Antonio Dominguez poczęstował Konrada Jałochę strzałem z dystansu. Obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi bramkarz wyciągnął się jak długi i ponownie nie dał się zaskoczyć uderzeniem Hiszpana.
Dynamicznie od początku rywalizacji. Tym razem celnie strzelili gospodarze. Konkretnie Pirulo, któremu nie udało się zmieścić piłki przy słupku. Przeszkodził w tym instynktownie interweniujący na linii Konrad Jałocha!
Dla odmiany od rzutu rożnego ŁKS Łódź. Futbolówka po dośrodkowaniu została wyekspediowana pod nogi Jakuba Tosika. Pomocnik oddał sytuacyjne uderzenie, ale wyraźnie poza lustro bramki strzeżonej przez Konrada Jałochę.
Korner dla tyszan. Po dośrodkowaniu atakujący zawodnik co prawda oddał uderzenie w lustro bramki, ale jego powstrzymanie nie było skomplikowane dla Arkadiusza Malarza. Weteran stara się zmobilizować swoich obrońców do żwawszego przemieszczania się za przeciwnikami.
Pierwsza odpowiedź wicelidera. Atak łodzian zakończył się niedokładnym strzałem i piłka przeleciała obok bramki. Konrad Jałocha dostał tylko ostrzeżenie, ale widać, że ŁKS próbuje przystąpić do bardziej zdecydowanego natarcia.
Pomyłka Jakuba Tosika. Brakuje koncentracji gospodarzom. Po stracie doświadczonego pomocnika szybka akcja w wykonaniu Górniczego Klubu Sportowego i Kamil Kargulewicz miał możliwość pokonania strzałem Arkadiusza Malarza. Pudło debiutanta i ma czego żałować.
Arkadiusz Malarz interweniował w odpowiednim momencie na przedpolu i w ten sposób poskromił podanie rzucone w pole karne łodzian do Szymona Lewickiego. Moment zawahania Jana Sobocińskiego bez przykrych konsekwencji dla gospodarzy.
Zaczynamy!
Sędzia: Kornel Paszkiewicz